poniedziałek, 29 sierpnia 2011

na głodniaka pisać nie będę

poranek miga już rozładowaną baterią od laptopa, bo co innego można robić, oczekując na przelew w poniedziałkowe przedpołudnie, niż marnować czas na serwisach społecznościowych? każdy z nas deklaruje, że "nie, nie jestem uzależniony od fejsa/grona/zupy/chuj wie czego", ale jakoś nikt nie potrafi się od tego oderwać.

napiszę może o tym wiersz? jako poeta narodów muszę nauczyć się przekazywać również te najniższe emocje tak, by trafić do wszystkich. połączymy ten wiersz z jakimś obrazkiem, synestezja, połączenie zmysłów, mieszanie mediów, multikulti multimedia.


poezja jako przekaźnik tego, co czuję, sprawdziła się w tym wypadku idealnie.

ale tak serio - jak bardzo da się myśleć na trzeźwo bez śniadania? co prawda za moment ruszam na zakupy, w końcu jeść coś trzeba, ale ile uda mi się powiedzieć na czczo? w sensie powiedzieć tego, co chcę powiedzieć? czuję się skazany na głupoty typu koleś z ananasem w koszulce z bananem. kurwa, kto to wymyślił? ja jebię.

2 komentarze:

  1. To sweter jest. Jakkolwiek działa na wyobraźnię.

    OdpowiedzUsuń
  2. sweter, owszem. miałem zaciemniony umysł, gdy pisałem. to z głodu.

    OdpowiedzUsuń